Ciemno. Jednak ciepło, przytulnie i przyjemnie. Był to jeden
z tych wymarzonych wieczorów, gdy u mojego boku przystojny mężczyzna pozbawiał
się kolejnych warstw ubrań. Nie miałam nic przeciwko takiemu obrotowi sprawy...
w końcu sama niewiele miałam na sobie. Z nieskrywaną przyjemnością wodziłam
palcami po jego muskularnym torsie, nieco spiętych barkach i szerokich
ramionach. Moje wygłodniałe usta wreszcie przylgnęły do jego policzków i szyi,
z każdym wilgotnym całuskiem wędrując niżej... i niżej. Przeczesałam palcami
jego burzę miękkich włosów w kolorze ciemnego blondu, a on uśmiechnął się
lubieżnie:
„Na co jeszcze czekasz, Skarbie...?” - wymruczał, gdy
opuszkami palców przesuwałam po jego męskich klejnotach - „No dalej, weź go
głęboko do ust. Robisz to perfekcyjnie.”
I właściwie mogłoby to stanowić centralny punkt naszego
intymnego spotkania, gdyby nie pomysł, dość odważny, który od dawna świtał już
w mojej głowie.
„Kochany... zwiąż mnie...!” - wyszeptałam mu do ucha - „Pozwól mi na tę jedną noc zostać Twoją niewolnicą, uległą służącą, spełniającą każdą, nawet najbardziej wyuzdaną zachciankę. Zwiąż mnie, a potem zrób ze mną, co tylko zechcesz!”
„Kochany... zwiąż mnie...!” - wyszeptałam mu do ucha - „Pozwól mi na tę jedną noc zostać Twoją niewolnicą, uległą służącą, spełniającą każdą, nawet najbardziej wyuzdaną zachciankę. Zwiąż mnie, a potem zrób ze mną, co tylko zechcesz!”
Zaskoczyła go moja propozycja. Do tej pory kochaliśmy się
wyłącznie w sposób klasyczny, a na tematy związane z BDSM zwyczajnie nie było
czasu. Dzisiejszej nocy postanowiłam jednak przeżyć coś wyjątkowego i odważyć
się na więcej.
„Jesteś tego pewna?”
„Jak niczego innego w tym momencie.”
Odrobina pikanterii kusiła mnie niczym zakazany owoc w
rozkosznym raju.
„Dobrze, więc. Zamknij oczy i poczekaj tu przez chwilę.
Zaraz wracam.”
Posłusznie opuściłam powieki w oczekiwaniu na nadejście
mojego kochanka. Usłyszałam ciche kroki, przesuwające się po drewnianej
podłodze w moją stronę. Delikatnie uniósł moją głowę, zakładając na nią coś w
rodzaju czarnej opaski, osłaniającej moje oczy.
„Tego nie było w umowie...” - jęknęłam, próbując zdjąć z
siebie ograniczającą doznania wzrokowe przesłonę. Moje dłonie szybko jednak
zostały powstrzymane przez jego silny uścisk.
„Nie sprzeciwiaj się... To ja mam władzę na Tobą. A Ty jesteś tu tylko po to, aby zaspokoić moje seksualne fantazje. Nie opieraj się... pokażę Ci, że nawet ostry seks może być przyjemny.”
„Nie sprzeciwiaj się... To ja mam władzę na Tobą. A Ty jesteś tu tylko po to, aby zaspokoić moje seksualne fantazje. Nie opieraj się... pokażę Ci, że nawet ostry seks może być przyjemny.”
Mój delikatny jak pawie piórko mężczyzna nagle stał się
seksualnym demonem. Nie zwracając uwagi na moje umiarkowane przerażenie,
przywiązał dłonie i stopy do przeciwległych krańców łóżka. Byłam teraz
nieruchoma i całkowicie bezradna, a na dodatek kompletnie ociemniała. I chociaż
taki obrót wydarzeń w towarzystwie nieznajomego mógł okazać się co najmniej
ryzykowny, to jednak adrenalina, która towarzyszyła każdej sekundzie naszego
zbliżenia, zwyczajnie przejmowała nade mną kontrolę. Poczułam, jak coś zimnego
i twardego przesuwa się po mojej skórze... Kostka lodu? Z pewnością nie. Było
suche i gładkie. Niebezpiecznie zbliżało się do moich ud. Przez chwilę
zatrzymało się w okolicach łechtaczki... A kiedy nieco rozluźniłam się pod
wpływem oralnych pieszczot i śmiałych pocałunków, niewielkie, zimne „coś”
wślizgnęło się pomiędzy moje pośladki, a potem głębiej, w jeszcze nie odkryte
rejony mojego ciała.
„Co takiego...”
„Milcz...!” - zasłonił moje usta mocnym uściskiem dłoni.
Jego seksualna agresja i upodobanie dominacji jednocześnie podniecały mnie i
przerażały. Dłoń z mojej twarzy zdjął dopiero wówczas, gdy nie mogłam już
złapać oddechu. Musiałam być mu posłuszna, jeśli nie chciałam rozdmuchać
iskierki jego brutalności do rangi pożaru. Widząc, że nie wysnuwam dalszych
roszczeń wobec mojego ograniczenia swobody (o które de facto sama się
prosiłam), z nastoletnim uwielbieniem rozkoszy rzucił się na moje ciało,
obsypując nagie piersi, brzuch i usta plejadą łapczywych pocałunków. Jego
nienasycone dłonie od czasu do czasu wymierzały w moje pośladki mocne klapsy,
podczas gdy ostre zęby drażniły mlecznobiałą, delikatną skórę krągłych piersi.
Wreszcie ujął mnie za biodra i przyciągnął do siebie mocno. Wbijając się w moje
ciało, grube sznury jeszcze bardziej zacisnęły się wokół nadgarstków. Czułam
ból i zniewalającą przyjemność jednocześnie... zwłaszcza, że dzięki metalowej
zatyczce utkwionej w mojej drugiej, ciasnej szczelince, z każdym przesunięciem
się sztywnej męskości w moim łonie odczuwałam podwójną dawkę przyjemności. I
choć bardzo pragnęłam opleść nogami mojego kochanka, wbić paznokcie w jego
kształtne pośladki... to jednak, biorąc pod uwagę moje opłakane położenie,
mogłam jedynie głośno krzyczeć z rozkoszy. Seksualny dominator stawał się coraz
bardziej zachłanny, traktując mnie niczym dmuchaną lalkę lub najtańszą
prostytutkę. Męski, władczy, nienasycony... po prostu doskonały. Przyspieszał,
dysząc ciężko i jęcząc, zaciskając dłonie na moich ramionach. Raz po raz
szeptał mi do ucha niewybredne komentarze, które każda szanująca się dama winna
uznać za zupełną plamę na jej honorze i dobrym imieniu. Biorąc jednak pod uwagę
moje upodobania w tym zakresie, byłam wysoce zadowolona. Jego „dirty talks”
tylko podkręcały szalejące we mnie morze uniesień. Im mocniejsze i bardziej
zdecydowane stawało się nasze zbliżenie, tym wyżej wdrapywałam się na
upragniony szczyt. Aż wreszcie wspaniały orgazm wypełnił moje całe ciało i
umysł... Przed zerwaniem więzów uchroniły mnie jedynie silne barki mojego
kochanka. Tak ekscytujących dreszczy i niebagatelnej przyjemności doświadczałam
po raz pierwszy w życiu. Kiedy emocje nieco opadły, mężczyzna opuścił moje
ciało i zdjął przepaskę z oczu. Zamiast jego przystojnej twarzy, na wysokości
moich ust ujrzałam napęczniałą z podniecenia męskość. Zszokowana otworzyłam
usta, a wtedy on wsunął się w nie, zupełnie pozbawiając mnie zdolności oddechu.
Uwięzione dłonie nie pozwalały mi na jakąkolwiek kontrolę sytuacji. Nie
zważając na moje położenie, mężczyzna z kokieteryjnym uśmieszkiem na twarzy
wreszcie uwolnił moje gardło, rozlewając po rozwartych ustach, policzkach i
szyi słodki, biały lukier swojej rozkoszy. Wreszcie zakończył tą bezpruderyjną
zabawę i stanął nade mną, podziwiając swoje dzieło.
„Chciałbym to uwiecznić na zdjęciu. Wyglądasz teraz
najseksowniej na świecie. Naga, bezbronna, cała pokryta moim uwielbieniem...”
I mimo wyraźnych sprzeciwów, wyciągnął telefon z kieszeni
swojej kurtki. Rozbłysło światło flesza. PSTRYK!
„E, Paniusiu, to ile tego sznurka Pani uciąć?” - grubawy pan
obsługujący klientów w sklepie ogrodniczym wyraźnie dostrzegł, że moja
świadomość odpłynęła poza granice normalnej rzeczywistości.
„Ależ ja nie potrzebuję sznurka. Przyszłam tu tylko po nawóz
do moich orchidei...”
„Nie? To po co stoi tu Pani i gada do siebie coś o
wiązaniu?”
Zaczerwieniłam się jak mała dziewczynka i bąkając coś pod
nosem, zwyczajnie uciekłam za inny regał. Ech, mam nadzieję, że niczego więcej
nie wypowiedziałam głośno.
~Fantazyjna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz