Obserwatorzy

niedziela, 1 lutego 2015

Rozmowa kwalifikacyjna

Zapowiada się kolejny nudny dzień w korporacyjnej codzienności. Wszystko idzie zgodnie z ustalonym rano planem i nie ma żadnych większych problemów. Budzik jak zwykle zadzwonił o tej samej porze wyrywając mnie z cudownego snu, którego niestety wyleciał mi z głowy z chwilą otwarcia oczu. Co do minuty w radio puszczają tę samą nudną reklamę jakiegoś leku na wzdęcia... Gdybym w swoim życiu miała problemy tylko z niechcianymi, niewygodnymi i dość krępującymi wzdęciami, to z pewnością byłabym najszczęśliwszą kobietą na świecie - a jeszcze jakbym kupiła ten reklamowany i jakże "skuteczny" lek, to kto wie czy nie w całym kosmosie.... Niestety nie choruje na wzdęcia.... Moją chorobą jest wieczna niepewność, która uciążliwie objawia się znużeniem, rutyną i samotnością. O ile mi wiadomo (choć mogę się mylić) nie wymyślono jeszcze na to lekarstwa.

Z zamyślenia wyrwał mnie mój telefon - cichy budzik ustawiony na godzinę 11.59. Nareszcie! - przerwa! W mojej pracy najbardziej lubię przerwę obiadową. Mogę wtedy bez pośpiechu pić kolejną małą czarną, siedząc samotnie w cichym kącie olbrzymiej firmowej stołówki. Nasza firma chcąc urozmaicić nudne stołówkowe żarcie wprowadziła "tydzień kuchni międzynarodowej" co tydzień "jedziemy" do innego Państwa i możemy skosztować tradycyjnych potraw. W tym tygodniu jesteśmy jesteśmy we Włoszech. Do mojej małej czarnej i stuprocentowej arabiki wzięłam sobie spaghetti, tagliatelle i małą porcję tortellini. Siedziałam w swoim ulubionym miejscu z dala od szczebioczących sekretarek, pustych blondynek na stażu i facetów z przerośniętym ego... Całe przedstawienie zawsze obserwuje z daleka - nie jestem jakoś bardzo towarzyska... Przeżuwam kilka kolejnych kęsów i popijam dużym łykiem kawy. Nagle moją uwagę przykuł na oko czterdziestoletni bardzo przystojny mężczyzna. Ubrany był w dobrze dopasowany i elegancki garnitur, łososiową koszulę oraz idealnie wypastowane buty. Nieznajomy siedział w ustronnym kąciku na drugim końcu sali z moim szefem. Zdaję mi się że jestem świadkiem rozmowy kwalifikacyjnej - no proszę ciekawe do którego działu trafi przystojniak, o ile w ogóle trafi. Nieznajomy ze zdenerwowania nie potrafił zebrać myśli - nerwowo błądzi oczami po sali, poci się i zaciska pięści.

Nagle zrywa się z miejsca i zaciśniętą pięścią, z całej siły uderza w twarz mojego szefa. Następnie chwyta kubek z jeszcze gorącą kawą i wylewa ją na rozmówcę, na jego nowiutki garnitur od Armaniego. Oniemiałam, ale należało mu się za to ciągłe wyręczanie się moją osobą. Nieznajomy ruszył w moją stronę. Zaczęłam obmyślać techniki obrony - uciekać a może dzielnie stawić mu opór? jakiej broni użyć?. Ale przystojny nieznajomy zatrzymał się przed moim stołem, spojrzał mi w oczy (ma piękne brązowo miodowe oczy) i powiedział do mnie, że nie pozwoli temu człowiekowi mnie dłużej obrażać i tak zarzucać mnie pracą. Podchodzi bliżej i namiętnie całuje mnie zaczynając od ust,a kończąc na mojej szyi. Zaprasza mnie po pracy do najdroższej restauracji w mieście. Cudowna i przepyszna kolacja kończy się w jego luksusowym apartamencie z basenem i jacuzzi na dachu...

Zamrugałam kilkukrotnie - ocknęłam się. Znowu siedziałam na zatłoczonej stołówce nad talerzem spaghetti. Czyżby moja wyobraźnia znowu przejęła nade mną kontrolę? Tajemniczego nieznajomego i mojego szefa już nie było - nawet nie wiem czy dostał tę posadę... No cóż, będę musiała poczekać dzień lub dwa i zobaczymy czy spotkam go w naszj firmowej stołówce...

A na razie spotkam się z nim jeszcze dziś w swoim małym świecie fantazji...

2 komentarze:

  1. Na początku podeszłam trochę sceptycznie do całej koncepcji Twojej twórczości, bo obawiałam się, że to zdecydowanie nie moje klimaty. Jednak po przeczytaniu pierwszej notki poczułam się pozytywni zaskoczona i zaciekawiona dalszą historią bohaterki. Mam nadzieję, że będziesz pisać tu dalej i coraz bardziej się rozkręcać.
    Serdecznie pozdrawiam :)
    http://the-nightmare-of-new-orleans.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawie dałam się nabrać na tą historię z tajemniczym nieznajomym uwodzącym główną bohaterkę, ale ten opis wydał mi się coś za krótki... W sumie nie wiem co napisać, bo notki są bardzo krótke (powtórzyłam się :c) Pisz dalej, bo naprawdę wciąga ^^

    OdpowiedzUsuń