Zapowiada się kolejny nudny dzień w korporacyjnej codzienności. Wszystko idzie zgodnie z ustalonym rano planem i nie ma żadnych większych problemów. Budzik jak zwykle zadzwonił o tej samej porze wyrywając mnie z cudownego snu, którego niestety wyleciał mi z głowy z chwilą otwarcia oczu. Co do minuty w radio puszczają tę samą nudną reklamę jakiegoś leku na wzdęcia... Gdybym w swoim życiu miała problemy tylko z niechcianymi, niewygodnymi i dość krępującymi wzdęciami, to z pewnością byłabym najszczęśliwszą kobietą na świecie - a jeszcze jakbym kupiła ten reklamowany i jakże "skuteczny" lek, to kto wie czy nie w całym kosmosie.... Niestety nie choruje na wzdęcia.... Moją chorobą jest wieczna niepewność, która uciążliwie objawia się znużeniem, rutyną i samotnością. O ile mi wiadomo (choć mogę się mylić) nie wymyślono jeszcze na to lekarstwa.
Z zamyślenia wyrwał mnie mój telefon - cichy budzik ustawiony na godzinę 11.59. Nareszcie! - przerwa! W mojej pracy najbardziej lubię przerwę obiadową. Mogę wtedy bez pośpiechu pić kolejną małą czarną, siedząc samotnie w cichym kącie olbrzymiej firmowej stołówki. Nasza firma chcąc urozmaicić nudne stołówkowe żarcie wprowadziła "tydzień kuchni międzynarodowej" co tydzień "jedziemy" do innego Państwa i możemy skosztować tradycyjnych potraw. W tym tygodniu jesteśmy jesteśmy we Włoszech. Do mojej małej czarnej i stuprocentowej arabiki wzięłam sobie spaghetti, tagliatelle i małą porcję tortellini. Siedziałam w swoim ulubionym miejscu z dala od szczebioczących sekretarek, pustych blondynek na stażu i facetów z przerośniętym ego... Całe przedstawienie zawsze obserwuje z daleka - nie jestem jakoś bardzo towarzyska... Przeżuwam kilka kolejnych kęsów i popijam dużym łykiem kawy. Nagle moją uwagę przykuł na oko czterdziestoletni bardzo przystojny mężczyzna. Ubrany był w dobrze dopasowany i elegancki garnitur, łososiową koszulę oraz idealnie wypastowane buty. Nieznajomy siedział w ustronnym kąciku na drugim końcu sali z moim szefem. Zdaję mi się że jestem świadkiem rozmowy kwalifikacyjnej - no proszę ciekawe do którego działu trafi przystojniak, o ile w ogóle trafi. Nieznajomy ze zdenerwowania nie potrafił zebrać myśli - nerwowo błądzi oczami po sali, poci się i zaciska pięści.
Nagle zrywa się z miejsca i zaciśniętą pięścią, z całej siły uderza w twarz mojego szefa. Następnie chwyta kubek z jeszcze gorącą kawą i wylewa ją na rozmówcę, na jego nowiutki garnitur od Armaniego. Oniemiałam, ale należało mu się za to ciągłe wyręczanie się moją osobą. Nieznajomy ruszył w moją stronę. Zaczęłam obmyślać techniki obrony - uciekać a może dzielnie stawić mu opór? jakiej broni użyć?. Ale przystojny nieznajomy zatrzymał się przed moim stołem, spojrzał mi w oczy (ma piękne brązowo miodowe oczy) i powiedział do mnie, że nie pozwoli temu człowiekowi mnie dłużej obrażać i tak zarzucać mnie pracą. Podchodzi bliżej i namiętnie całuje mnie zaczynając od ust,a kończąc na mojej szyi. Zaprasza mnie po pracy do najdroższej restauracji w mieście. Cudowna i przepyszna kolacja kończy się w jego luksusowym apartamencie z basenem i jacuzzi na dachu...
Zamrugałam kilkukrotnie - ocknęłam się. Znowu siedziałam na zatłoczonej stołówce nad talerzem spaghetti. Czyżby moja wyobraźnia znowu przejęła nade mną kontrolę? Tajemniczego nieznajomego i mojego szefa już nie było - nawet nie wiem czy dostał tę posadę... No cóż, będę musiała poczekać dzień lub dwa i zobaczymy czy spotkam go w naszj firmowej stołówce...
A na razie spotkam się z nim jeszcze dziś w swoim małym świecie fantazji...
Na początku podeszłam trochę sceptycznie do całej koncepcji Twojej twórczości, bo obawiałam się, że to zdecydowanie nie moje klimaty. Jednak po przeczytaniu pierwszej notki poczułam się pozytywni zaskoczona i zaciekawiona dalszą historią bohaterki. Mam nadzieję, że będziesz pisać tu dalej i coraz bardziej się rozkręcać.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
http://the-nightmare-of-new-orleans.blogspot.com/
Prawie dałam się nabrać na tą historię z tajemniczym nieznajomym uwodzącym główną bohaterkę, ale ten opis wydał mi się coś za krótki... W sumie nie wiem co napisać, bo notki są bardzo krótke (powtórzyłam się :c) Pisz dalej, bo naprawdę wciąga ^^
OdpowiedzUsuń